Case Study
Na czym polegał problem?
Salon z duża ilością szkła otwarty na dom, pokój odsłuchowy w rogu – 44 m2.
Sam tytuł jednoznacznie wskazuje problem. Jest on niestety wręcz powszechnym koszmarem audiofila – czyli jak pogodzić nowoczesne, mocno przeszklone pomieszczenia, będące jednocześnie salonem, z adaptacją do odsłuchu systemu Hi-Fi. Problemem oczywiście było wszystko, od ograniczonej ilości miejsca na ustroje, po niezwykle wysokie wymagania co do estetyki samych ustrojów.
Co zrobiliśmy i co tym osiągnęliśmy?
Najgorszym problemem była oczywiście ograniczona ilość miejsca na ustroje, ale po długich negocjacjach z właścicielem udało się uzyskać zgodę na zaadaptowanie całego sufitu oraz tylnej ściany o szerokości ok 3m za punktem odsłuchowym. Co ciekawsze, okazało się że taka ilość materiałów wraz z dodatkowymi zasłonami itd. może się okazać wystarczająca.
Najpierw sufit – Ecophon FocusDS, czyli wersja z ukrytą podkonstrukcją aby pomieszczenie nie wyglądało zbyt „biurowo”, załatwiło większość problemów z pogłosem w pomieszczeniu. Pochłaniająco rozpraszające OptiDi (szare ustroje za punktem odsłuchowym) załatwiły resztę niskoczęstotliwościowego pogłosu i dodały rozproszenia, a kropką nad i były eleganckie i bardzo skuteczne rozpraszacze ArtNovion Alps – najwyższa klasa rozpraszacza w bardzo szerokim paśmie częstotliwości (te brązowe pomiędzy OptiDI). Efekt końcowy – świetny, jednak ta historia ma dalszy ciąg. Ostatnim etapem było zamontowanie dodatkowej przedścianki na długiej ścianie za punktem odsłuchowym, która ostatecznie wyeliminowała problemy niskoczęstotliwościowego pogłosu i modów pomieszczenia.
Warto wspomnieć o tym, że dzięki takiej ilości okien, a co za tym idzie – zasłon, pomieszczenie zyskało niemalże sterowaną akustykę. Dzięki rozkładaniu poszczególnych elementów można pomieszczenie niemal idealnie wyrównać tak, żeby pogłos był prawie liniowy, lub – dokładając zasłon, zamienić je w przydymiony klub jazzowy. Stosownie do humory i aktualnie granej muzyki. Efekt porażający.